Jump to content

Recommended Posts

Kontynuacją starej historii sprzed kilku lat. 

 

Część Trzecia

 

"Ona daje mi coś więcej, coś, dzięki czemu lepiej śpię"

 

Wychodzą na spacer, Kartky łapie dziewczynę za rękę, patrzą na siebie, robią głupi uśmiech. Idą dłuższy czas w milczeniu. Spacer wydaje się przyjemny dla chłopaka, niestety ten moment kiedyś musi nastać, trzeba zacząć otwartą rozmowę, której Kartky za wszelką cenę chce uniknąć.

 

- Dlaczego to zrobiłaś? Co Ci odbiło?

 

- Nie wiem już sama, nie wiem co mam robić, ty nie wiesz, jak mi jest ciężko.

 

- Odpowiedz mi tylko na jedno, po co chciałaś to zrobić?

 

Cisza. Dłuższe milczenie.

 

- Mam już dosyć tego wszystkiego, chcę żyć sama, ty nie rozumiesz, jak to mieć taką rodzinę. Dla mnie to ciężkie.

 

- I co zrobisz Ksenia? Kto da Ci dach nad głową? Zapewni Ci pewne jutro? Pomyślałaś o tym?

 

Milczenie, chłopak nie wie, co ma dalej mówić, zastanawia się, czy to odpowiedni moment, by wyrazić swoje uczucie do niej. Zbiera resztki odwagi, jakie ma i zaczyna niezgrabnie.

 

- No, ja ten, yyyy, no sam nie wiem, wiesz…

 

- Co chcesz mi powiedzieć?

 

- Sam nie wiem, może to, że czuję coś do Ciebie?

 

Chwila milczenia, niepewność.

 

- Wiesz, ja też coś do Ciebie czuję. Nie potrafię określi jak bardzo.

 

Chłopak zaczął ściskać dziewczynę, płacząc i mówiąc jej, że nie wyobraża sobie jej ucieczki w tej sytuacji. Całe zajście jest dla niego ciężkie, nie wyobraża sobie straty dziewczyny, powtarzając jej to, oboje płaczą, Ksenia mówi, żeby przestał, bo obiecała mu, że go nie zostawi. Przysięgłą również, że skończy prawo jazdy oraz szkołę, lecz jednego nie, tego, że nie ucieknie ponownie z domu. Kartky odpuszcza ten temat, bierze ją na barana i wracają w kierunku jej rodzinnego domu. Nie wie, co ma robić, milion myśli, słów, wyobrażeń co może być, co nie. Rozdarcie totalne, wracając, rozmawiają o luźnych tematach, szkoła, praca wakacyjna oraz o znajomych. Chłopak zaproponował Kseni podczas końcówki spaceru, żeby jutro, jak przyjedzie Rozejusz została w domu i nie wychodziła. Chodziło mu o ujawnienie prawdziwego charakteru jej chłopaka, który ubliżał jej niejednokrotnie, nawet przyduszał (ten temat był poruszany po powrocie do domu ze wszystkimi przy stole). Zgodziła się, usiedli na chwilę na ganku, Kartky spalił ostatniego papierosa z paczki i wrócili do domu. Chłopak poszedł za Ksenią pomóc jej w przygotowaniu mu, łóżka do spania, bawili się przy tym świetnie, wspólnie przytulając się i tarzając po sofie, patrząc sobie szczerze w oczy. Koło trzeciej Kartky zasypia.

 

„Nie chcą widzieć tego oczy, słyszeć uszy
idź w swoją stronę na drogę krzyż
Kradnie twoje serce w nocy czujesz ucisk
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz”

 

Nastaje kolejny dzień, chłopak wstaje, słyszy rozmowy, podnosi głowę, a naprzeciw jego jest okno z widokiem na korytarz. To Ksenia rozmawia z Rozejuszem. Kartky dostaje szału, nie tak to miało wyglądać. Myśli, jaki jest naiwny. Traci do niej zaufanie.

Myślał, że najgorsze za nim, nie przeczuwał, że najgorsze właśnie nadchodziło.

 

Część Czwarta 

 

„Jeśli nie masz wyboru pozostaje Ci przetrwać,
jeśli masz pr*******e, to zęby zaciśnij, nie płacz.
Nie masz wyboru musisz przeżyć z nadzieją
na poprawę swego losu to Twoje życiowe dzieło.”

 

Rozmowa to wieczność dla chłopaka, kłębek nerwów, jakie padną decyzje, słowa, co nadejdzie. Wszyscy w domu podenerwowani całą zaistniałą sytuacją, nie tak wszystko miało wyglądać. Kartkiego przechodzą różne myśli, stany umysłowe, wyobrażenia, głównie same ciemne wizje końca tej historii, boi się każdej następnej minuty, istna mordęga! Dziewczyna wstaje od stołu, chłopak pozostaje w miejscu, wchodzi do środka, każdy czeka na jakiekolwiek słowo.

 

- Jadę do Seraula, Rozejusz mnie zawiezie.

 

- Kseniu, Rozejusz go tu przywiezie, zostań w domu, poczekaj.

 

Dziewczyna jeszcze chwilę dyskutowała, że jedzie, a w tym czasie Rozejusz przywiózł ojczyma. Chłopak zostaje w domu, Ksenia wraz z rodzicami, Seraulem i jego wychowankiem rozmawiają na ganku przy otwartych drzwiach, Kartky ma widok na wszystko, chodzi od lewej do prawej, zdenerwowany, w pewnym momencie mało mu brakuje do amoku na widok Rozeja, uważał go za zwykłego idiotę, bez resztek rozumu i manipulatora, niestety skutecznego. Chłopak trzyma ostatniego papierosa w ręku, chodząc dalej, nie wie, co ma zrobić, nie wytrzymuje presji, wychodzi zapalić na ganek. Wita się z Seraulem, przedstawiają się, Kartky odpala papierosa, rozmowa toczy się dalej. Trwa tłumaczenie, ledwie osiągnęli osiemnaście lat, już chcą razem uciekać i podbijać świat, wystarczyło powiedzieć dwa słowa, wolność i brak kontroli, żeby skusić ją do ucieczki. Nie na tym wszystko polega myśli też chłopak, nic nie jest proste, tłumaczenie rodziców, ojczyma Rozeja przez dłuższy czas idzie przysłowiowo w las, nic do nich nie odciera, „jak obuchem w łeb”, dosłownie. Obserwowanie przebiegu trwa, wniosków po stronie dwojga brak, jednym uderza sodówka do głowy po sławie, a im wkroczenie w dorosły wiek z mentalnością dziecka. Jakie perspektywy ich czekają? Życie na garnuszku dziadków chłopaka Kseni w Niemczech, nic innego. Brak wykształcenia, języka, zero świadomości o tamtejszym życiu, a gdzie mowa o pracy i własnym utrzymaniu? To chyba żart, ona nie może się na to zgodzić myśli Kartky. Jak czarne myśli były, tak i są i najprawdopodobniej zostaną. Po dłuższym czasie dochodzi do nich choć trochę sens tej rozmowy, zwłaszcza że Rozejusz pobił własnego ojczyma, zadzwonił na policję, że dziewczyna jest przetrzymywana w domu, ponieważ jest pełnoletnia. Splamienie honoru, człowiek bez zasad, jedyne co przychodzi Kartkiemu do głowy, zwykłe szczeniactwo i granie króla życia, bezsens totalny. Rozmowa kończy się, dziewczyna chcę jeszcze przez chwilę porozmawiać z rozejem sam na sam. Wsiadają do samochodu, po chwili odjeżdża z nim do niego, znowu to samo, ucieczka. Kartky jest rozdarty psychicznie i sercowo. Nie myśli logicznie, ponosi go „zwierzęcy instynkt”, przypadkowe bodźce, podłamanie i zdenerwowanie daje o sobie znać. Nastał pomysł, żeby pojechać pod dom rywala, udać, że wyjeżdżam i chcę się pożegnać, żeby za wszelką cenę ściągnąć dziewczynę do domu, jedzie z nim jej siostra Kalista, rodzina wszystkie informacje dostaje na bieżąco, siostra włączyła rozmowę telefoniczną. Kartky na zdenerwowaniu, mówi, że odjeżdża i chce się z nią pożegnać, to nic nie daje. Odchodzi z „bohaterem”, a manipulant prowokuje Kartkiego gestami ręki, ten już w szale, puszcza całkowitą wiązankę słów na chłopaka. Oczywiście on tego nie słyszał, wracają do domu jej rodziny…

 

"Twa misja dobiega już końca, lecz zatykasz uszy i chcesz ją rozciągać
Pytanie jest tylko dla czyjego dobra
Nie dała efektów taktyka, o za słabych pracach i cudzych kredytach
I w sumie to samej Ci przykro i wstyd, czego dziś musisz się chwytać."

 

Część Piąta 

 

 

"Czasy się zmieniły, jak nawinął Białas,
Miłości nikt nie widzi, każdy chodzi w okularach,
Czasy się zmieniły, jak nawinął Białas,
Czasy się zmieniły, czasy się zmieniły”

 

Walki część dalsza, Raisa pojechała pod dom delikwenta i jego rodziny walczyć o córkę, wiadome było, że nie odpuści z takim zawziętym charakterem. Lwica można powiedzieć, która nie opuści swoich dzieci, aż do momentu, kiedy same nie osiągną pełniej niezależności. Woja słowa, przeróżne epitety z jednej i drugiej strony, matka walczy, żeby rodzina była cały czas w komplecie, Kartky, ojciec sióstr, Raul oraz Farenz mają pełną relację, Kalista ma włączoną rozmowę telefoniczną pomiędzy nami. Wszystkie padające słowa, są słyszalne, cisza i skupienie wśród słuchających, czekających na rozwój sytuacji, nerwowy Kartki odpalający papierosa za papierosem (w międzyczasie odbył podróż na stację po fajki), nerwówka, uda się czy nie? Chłopak co kilka minut dodaje komentarz pod nosem, momentami nie wytrzymuje i mówi na głos co myśli o Rozeju i spółce. Normalny człowiek, słysząc takie słowa, dawno nazwałby mnie chorym psychicznie człowiekiem i zadzwonił po policję, ewentualnie po hycla. Co ja mogę zrobić w tej sytuacji? Czekać na rozwój wydarzeń, a emocje i tak biorą górę, każdy to zrozumie. Po około godzinie, udaje się wyciągnąć Ksenię, wraca do domu z mamą i siostrą.

 

„(Niepewność) odkąd pamiętam, to z oczu mi spędza sen,
Wszyscy pi******ą o stabilizacji, a ja jestem w szoku, bo nie znam jej,
Może nie dojrzeje nigdy. A może kurwa za chwile,
Niczego nie jestem pewny ziom - moje życie to spacer po linie”

 

Powrót do domu dziewczyny, ponownie nastał czas na trudne rozmowy, co zrobić dalej, jak jej to wytłumaczyć? Jak dotrzeć?! Sytuacja nie jest lekka dla żadnej ze stron, każdy cierpi, a najbardziej mama dziewczynek, jej pierwsza córka, chcę uciec ponownie z domu, po tym, jak szczęśliwie udało się jej za pomocą Kartkiego odnaleźć. Brutalny cios, który zostawia rany na sercu, chłopak myśli teraz o swoich rodzicach, co by się stało w domu jego rodziciele, gdyby tak samo postąpił? Te myśli go przerażają i przyciągają wszystkie najgorsze czarne chmury. To przykre łamie serce, wieczny nieścieralny ślad, wszystkie wspomnienia, coś potwornego. Do domu przychodzi starsza kobieta, przez całą sytuację była cała blada, osłabiona, wygląd niczym chorego na grypę człowieka. To była jej babcia, Selenia. Ponowne rozmowy, dlaczego, czemu, co jest nie tak. Można powiedzieć, powtórka z rozrywki nocnej. No nic, wydaje się, że wszystko idzie po myśli rodziny i chłopaka, że uda się ją zatrzymać, wybić ten niedorzeczny pomysł z głowy! Chłopak rozmawia z Ksenią, żeby została, nie uciekała. Ponownie „obiecanki cacanki”, a on, jak głupi dalej ma wiarę w jej słowa. Dziewczyna zaczyna robić obiad, Kartki przytula ją, ona to odwzajemnia, wspólne uśmiechy, małe niewinne zabawy, słuchanie muzyki, wyjątkowej wtedy, Pawbeats – Euforia, gościnnie Quebonafide i Kasia Grzesiek. Nawet próby tańca, wiara rodzi się na nowo, powiększa się, że w końcu się udało, że jest światło w tunelu, na pozostanie ukochanej! Nadchodzi pora obiadu, chłopak zaczyna jeść, nagle łapie go odruch wymiotny, jest mu niedobrze, to stres i obawy, które ma przed sobą. Wychodzi na ganek, usiąść i powdychać świeże powietrze. Ojciec córek uspokaja go, mówi, że nie ma czym się przejmować, jest dobrze. Próżne słowa, myśli Kartki, obawy pozostaną do końca dnia, Ksenia przynosi mu szklankę wody, Kartki łapie za paczkę papierosów i znowu zaczyna smoka.

 

"Korek na Wrocławskiej, zielone, nikt nie rusza
Siedzę spokojnie, ale w środku trwa burza
Przekręcam klucz, pusto, karteczka
Wyjechałam, na zawsze, żegnaj, co?" 

 

 

Sama kontynuacja historii świetna, natomiast wiele błędów w składni oraz często używasz nieodpowiednich słów w złej formie. Często za dużo przecinków w jednym zdaniu i w nie odpowiednich miejscach. Poświęć czas aby przejrzeć tekst przed dodaniem i eliminuj błędy. Wiadomo, że podczas pisania przelewa się wszystkie myśli na klawiaturę ale trzeba czytać kilka razy przed dodaniem.  Pisz dalej, bo jestem ciekawa co się wydarzy!

Guest
This topic is now closed to further replies.
  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...