Jump to content

Co sądzicie o Polskiej Służbie Zdrowia?


Misiaa
 Share

Recommended Posts

Hej. Chciałam wam zadać pytanie dotyczące Polskiej Służbie Zdrowia. Co o niej sądzicie? Czy powinno być więcej placówek, czy jednak korzystniejsze było by zlikwidowanie kilku placówek? Co sądzicie o przyjmowaniu pacjentów w placówkach? No po prostu chcę wiedzieć jakie macie opinie o naszej Polskiej Służbie Zdrowia.

 

Moje zdanie jest trochę mieszane, ponieważ w jednym wypadku uratowali życie bliskiej mi osoby, a w drugim niedbali o pacjenta, szkodzili mu przez co zmarł. Jak byłam chora w żadnej przechodni (prywatnie i na NFZ) nie pomogli mi, a wręcz mówili, że jestem zdrowa jak ryba, a mi dalej było źle. W sumie w każdym przypadku jak byłam chora/miałam wypadek mi nie pomogli i nie raz czuję skutki uboczne, ale cóż. Moim zdaniem po prostu życie/zdrowie człowieka zależy od tego, na jakiego lekarza się trafi (czy lekarza z powołania, czy lekarza dla pieniędzy), wiadome, żeby nie w każdym przypadku mogą pomóc lekarze, ale jednak jak jest szansa na wyleczenie to zależy od lekarza.

Link to comment
Share on other sites

Co do ratowników medycznych i lekarzy to płacą im o wiele za mało za ratowanie ludzkiego życia :)
z drugiej strony jak widzi się taki przychodzie to (nfz czy prywatnie jeden pies) pralnia pieniędzy jak nic.

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem maja gdzies pacjentów ( co nie którzy lekarze ) bo musisz czekac w kolejkach, nie raz mialam sytuacje gdzie mój brat jak był nowordkiem mial bardzo wysoką gorączke,jak pojechalismy na pogotowie to lekarka kazała nam przywiesc skierowanie zeby go przyjeli, to byla paranoja. Lecz moja mamcia taka nerwowa zrobiła afera na caly szpital , ze im zrobi po dupe i pismo wysle do ordynatora to zaraz ich przyjeli. Nie raz widze jak nie chca udzielic pomocy nawet na wlasnych przypadkach, przyjma dopiera jak ludzie beda umierac co nawet nie wiadomo . Dla mnie jest bardzo slaba nawet jak sie chodzi na NFZ to aby tylko zbadac i dowidzenia , lecz jak sie pojdzie prywatnie zaplaci to dopiero powiedza Ci co jest narzeczy -,- Ja tam jestem zalamana ta sluzba zdrowia

Link to comment
Share on other sites

Miałam kiedyś taki przypadek, że czekałam w kolejce, obok mnie siedział gościu z prawie uciętymi palcami (oparł się o koparkę do zmieniaków podczas, gdy maszyna chodziła i mu wciągnęło rękę), krew się lała niesamowicie. Czekał godzinę i dalej go nie przyjęli. Dopiero jak zemdlał, to wtedy ruszyli mu na ratunek. Brak słów...

 

@kuchy oj tam, oj tam czepiasz się szczegółów. ^^

Zdarza się każdemu pomyłeczka. ^^ (ale pani redaktor nie wypada, to Ci kuchy przyznam)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
5 godzin temu, MasterMMz napisał:

Wypowiem sie tak jestem bardzo rozczarowany tym co sie dzieje w naszej służbie zdrowia......U mnie w miescie nawet szpital powiatowy nie posiada karetki pogotowia i sciagaja ja ponad 50 km zeby dojechala do pacjenta to jest chore i nasza słuzba lezy i kwiczy .....

Szpital powiatowy nie ma, ani jednej karetki? Coś mi się wierzyć nie chce ;) Przecież każdy szpital ma obowiązek posiadania przynajmniej jednego pojazdu medycznego - nawet, jeśli 50km dalej jest większa miejscowość z większym szpitalem. 

 

Co do polskiej slużby zdrowia... Cóż mogę powiedzieć jako jej część. Zanim zacząłem robić studia, a także przez większą ich część myślałem, że będę miał pracę, która mnie na swój sposób kręci, będę pomagał ludziom i przy tym będę żył godnie za pensję. Rzeczywistość okazała się mega brutalna. Wszędzie potrzebuję ratowników, ale nikt nie weźmie bez doświadczenia, prosto po studiach - a gdzie miałem kurwa zdobyć doświadczenie poza praktykami? Skoro zawsze i wszędzie brak doświadczenia? Koniec końców dostałem się na staż próbny płatny 50% rzeczywistego, minimalnego wynagrodzenia, coś około 800zł. Udało się dostać umowę o pracę! Za 1400zł miesięcznie na kontrakcie opiewającym na przeszło 180h miesięcznie... chętni mogą sobie wyliczyć stawkę za godzinę ;)

Pracuję, bo wolę pracować mimo wszystko w zawodzie, ale momentami jestem na skraju załamania i rozpoczęcia konstrukcji bomby atomowej... Poniżanie nas, ratowników przez lekarzy, robienie z nas idiotów - to boli. Robiliśmy studia, więc wiedzę jakąś mieć musimy, a na każdym kroku jesteśmy gnojeni przez Szanowną Jego Ekscelencję Pana Habilitowanego Doktora. Ludzie, zwykli Kowalscy też nie są lepsi... Zawsze (!) jesteśmy za późno, zawsze to lekarz wykonał cała robotę i najlepiej się zna. Bardzo mało ludzi wie o tym, że studia na kierunku RM są bardzo podobne do tych lekarskich - program anatomii jest mniejszy o jakieś 20% to bardzo niewiele, biorąc pod uwagę, że te 20% szybko nabywamy podczas różnych, wykonywanych zabiegów oraz chemia jest bardziej okrojona. Reszta to wszystko to samo... od farmakologii po inne.

Rzadko kto naprawdę widzi w nas ratownikach osobę, która może pomóc, a na dobrą sprawę pomoc pacjentowi poza obszarem szpitala odbywa się moim zdaniem w 3 krokach : 1.Wstępne rozenanie co dolega, 2. Pierwsza pomoc, 3. Bezpieczny transport chorego do szpitala. Przecież to my, ratownicy ratujemy życie podczas wypadku drogowego, a nie lekarz, a rzadko słyszymy zwykłe dziękujemy, kiedy lekarz obdarowywany jest koniakiem za sto cebulionów za uratowanie życia. 

Generalnie najlepiej gdybyśmy pracowali po 24h, 8h snu i znowu 24h - ale tak się nie da... Robim co możem.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
 Share

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site you agree to Privacy Policy.